W lipcu płace w dużych firmach nadal rosły nominalnie w dwucyfrowym tempie, ale już po uwzględnieniu inflacji podwyżki były najsłabsze w tym roku. Dobrą wiadomością jest za to przerwana seria spadku zatrudnienia.
Przeciętne wynagrodzenie brutto w dużych firmach niefinansowych w lipcu 2024 roku wyniosło 8 278,63 ł brutto i było nominalnie (tzn. bez uwzględnienia inflacji) o 10,6% wyższe niż przed rokiem – poinformował Główny Urząd Statystyczny. Średnia krajowa była też o 1,6% wyższa niż w czerwcu.
Ekonomiści szacowali, że średnia krajowa była w lipcu o 10,6% wyższa niż przed rokiem, a więc prognozy okazały się tylko nieznacznie przeszacowane. Utrzymanie się dwucyfrowej nominalnej dynamiki płac od ę pozostaje scenariuszem bazowym dla większości analityków. Jednak równie powszechnie oczekuje się, że w pewnym momencie wzrost płac spowolni do jednocyfrowych i bardziej umiarkowanych wartości.
W statystykach płac cały czas widzimy efekty podniesienia płacy minimalnej z 3 600 ł do 4242 ł, czyli aż o 17,8 proc. Druga podwyżka (do 4300 ł brutto, czyli o 1,4%) wesła w życie od 1 lipca. Można przypuszczać, że podwyżka progu legalnej pracy w jakimś stopniu podniosła w górę całą siatkę płac w gospodarce i napędziła presje na wzrost wynagrodzeń także lepiej zarabiających pracowników.
Utrzymujący się od blisko trzech lat dwucyfrowy wzrost płac to jedna sprawa, ale drugą jest wystrzał dynamiki płac realnych, jaki obserwujemy od zesłorocznej jesieni. Wynikał on z szybkiego spadku inflacji cenowej, której towarzyszyła wciąż wysoka dynamika płac realnych. Jednakże po lipcowym skoku inflacji CPI (z 2,6% do 4,2%) realna dynamika wynagrodzeń bardzo mocno spadła. W lipcu wyniosła ona 6,14% wobec 8,22% odnotowanych jeszcze w czerwcu.
To najniższy realny przyrost płac w tym roku oraz przejaw pewnego powrotu normalności na polski rynek pracy. Przypomnijmy, że w rekordowym pod tym względem lutym „średnia krajowa” wzrosła realnie aż o 9,85%. Był to wtedy wzrost wyraźnie przewyższający dynamikę wydajności pracy i mogący być traktowany jako „rekompensata” za głęboki realny spadek wynagrodzeń w roku 2022.
Skąd się biorą dane o tzw. średniej krajowej?
Dane, na podstawie których GUS oblicza statystyki przeciętnego wynagrodzenia i zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw, pochodzą z „Meldunku o działalności gospodarczej” (DG-1). W ramach tego sprawozdania podmioty o liczbie pracujących 50 lub więcej osób badane są metodą pełną, a podmioty o liczbie pracujących od 10 do 49 osób – metodą reprezentacyjną. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule „Kto tak dużo zarabia? Wynagrodzenia w Polsce – jak GUS to liczy? [Tłumaczymy]”.
Opublikowane dane dotyczą tylko firm niefinansowych zatrudniających ponad 9 pracowników. Badanie to nie obejmuje m.in. administracji publicznej, edukacji, opieki zdrowotnej i mikrofirm. Statystyki te obejmują więc niespełna 40% pracujących.
To się powinno zmienić w najbliższych miesiącach. Główny Urząd Statystyczny zapowiedział, że jeszcze w tym roku zacznie podawać medianą wynagrodzeń w gospodarce. Dzięki temu zakończy się okres dominacji nieco mylącej „średniej krajowej”. Do tej pory GUS publikował te statystyki tylko raz na dwa lata i to w dodatku z rocznym opóźnieniem. Najnowsze dane zostały upublicznione 12 października 2023 r.
Przerwana seria spadku zatrudnienia
Z wciąż szybkim nominalnym wzrostem płac przez poprzednie miesiące kontrastowało malejące zatrudnienie. Pomijając specyficzny pod względem statystycznym styczeń (kiedy to GUS zmienia próbę badanych przedsiębiorstw, co niemal zawsze skutkuje „papierowym” przyrostem zatrudnienia), liczba etatów w sektorze dużych przedsiębiorstw malała niemal nieprzerwanie od grudnia 2022 roku.
Ale w lipcu GUS doliczył się o 4,3 tys. etatów więcej niż w czerwcu, kiedy to zatrudnienie zmniejszyło się o 3,2 tys. po spadku aż o 11,7 tys. w maju oraz regresie rzędu 1,8 tys. w kwietniu i 9,7 tys. w marcu. Lipiec był pierwszym od stycznia miesiącem wzrostu zatrudnienia w sektorze przedsiębiorstw. Względem lipca ubiegłego roku regres ten wyniósł 0,4%, co przekłada się na ubytek 24,9 tys. etatów. Ekonomiści spodziewali się, że roczne tempo spadku zatrudnienia wyniesie 0,4%.