S&P500 zakończył czwartkową sesję z nowym rekordem wszech czasów. Prezydent Doland Trump zażądał od OPEC obniżenia cen ropy, zaś od banków centralnych obniżenia stóp procentowych.


Indeks S&P500 osiągnął poziom 6 118,71 punktów, co przekładało się na zwyżkę o 0,53% i drugie z rzędu historyczne maksimum. Nasdaq poszedł w górę o 0,22% i umocnił się powyżej 20 000 punktów. Średnia przemysłowa Dow Jonesa zyskawszy 0,92% finiszowała z wynikiem 44 565,07 pkt.
W centrum uwagi inwestorów znajdują się teraz dwie kwestie: wyniki spółek i amerykańska polityka. Na odcinku wynikowym pozytywnie zaskoczył raport General Electric. Przemysłowy gigant pokazał 1,32 USD zysku na akcję, o przeszło jedną czwartą bijąc rynkowy konsensus. Wyższe od prognoz analityków były także przychody. Kurs GE wzrósł o 6,6%.
Ale całe show i tak skradł Donald Trump. Prezydent Stanów Zjednoczonych przemawiał podczas Forum Ekonomicznego w Davos, gdzie od bankierów centralnych zażądał obniżenia stóp procentowych (co zresztą już od wielu miesięcy robią), zaś od kartelu OPEC niższych cen (czyli większej produkcji) ropy naftowej.
- Będę domagał się natychmiastowego obniżenia stóp procentowych. I podobnie, powinny one spadać na całym świecie. Stopy procentowe powinny podążać za nami wszędzie – powiedział prezydent Trump.
Choć to tylko żądania (wprawdzie samego prezydenta USA, ale nie może on nakazać obniżyć stóp nawet Fedowi), to giełdowym inwestorom takie postulaty mogą się podobać. Byłby to mix z jednej strony dezinflacyjny (tj. tańsze paliwa), a z drugiej pozwalający rozkręcić koniunkturę gospodarczą i podbić wyceny akcji (poprzez tańszy kredyt).
- On naprawdę nie może kontrolować stóp procentowych, ale rynek lubi słyszeć takie rzeczy – powiedział Larry Tentarelli, główny strateg techniczny w Blue Chip Daily Trend Report.
- W gruncie rzeczy rynek jest bardziej optymistyczny, im więcej słyszy o polityce Trumpa. Obserwujemy reakcję na ten optymizm – tak czwartkową sesję skomentował Lindsey Bell, główny strateg w 248 Ventures cytowany przez agencję Reuters.
Jednakże z tyłu głowy inwestorom zapewne pozostają myśli o wprowadzeniu ceł zaporowych na import towarów do USA, co było jednym z głównym motywów kampanii wyborczej prezydenta Trumpa. Takie posunięcie raczej nie ucieszyłoby rynków, dla których wyższe cła to nizsze zyski spółek, wyższa inflacja CPI i prawdopodobnie też brak obniżek stóp procentowych w Rezerwie Federalnej.
A propos tej ostatniej, to już w przyszłym tygodniu zbierze się Federalny Komitet Otwartego Rynku (FOMC) i najprawdopodobniej podejmie decyzję o utrzymaniu stopy funduszy federalnych na niezmienionym poziomie. Następna obniżka wyceniana jest dopiero na maj lub czerwiec – wynika z obliczeń FedWatch Tool.
KK