O zapaści demograficznej w Polsce napisano już wiele. Niestety ostatnie dane GUS tylko potwierdzają negatywne zmiany w Polsce. Liczba ludności Polski na koniec I kwartału 2025 r. spadła o 158 tys. rdr. Bardziej obrazowo - to tyle, jakby z mapy zniknęło całe Zabrze.


Z danych GUS wynika, że na koniec I kwartału 2025 r. liczba ludności Polski wynosiła 37,437 mln osób. To o 158 tys. mniej niż rok wcześniej. Co więcej, tylko w 3 pierwszych miesiącach tego roku liczba ludności spadła o ponad 52 tys.
Jak czytamy we wstępnych danych, tempo ubytku rzeczywistego w okresie styczeń-marzec br. wyniosło -0,14 proc., co oznacza, że na każde 10 tys. mieszkańców Polski ubyło 14 osób (o 3 więcej niż w I kwartale 2024 roku.). Przyrost naturalny (różnica między liczbą urodzeń żywych i zgonów ogółem) pozostał ujemny i wyniósł -54,5 tys.
GUS podał także, że w okresie trzech pierwszych miesięcy zarejestrowano ok. 58 tys. urodzeń żywych, tj. o ponad 6 tys. mniej niż w analogicznym okresie 2024 roku.
GUS:
— Rafał Mundry (@RafalMundry)
W marcu urodziło się 19 tys dzieci (20,1 tys rok temu)
Zmarło 36,5 tys osób (31,7 tys rok temu).
W ostatnie 12 m-cy urodziło się 245,5 tys dzieci
Zmarło 413,2 tys osób.
W ostatnie 12 m-cy o 170 tys. więcej osób zmarło niż się urodziło
"Trwający proces starzenia się ludności Polski będący wynikiem korzystnego zjawiska, jakim jest wydłużanie trwania życia i dalszego trwania życia, jest pogłębiany przez niski poziom dzietności" - pisze GUS w opracowaniu na temat sytuacji ludnościowej w Polsce.
Według danych, obecnie indeks starości wynosi 141, tj. na 100 „wnuczków” (dzieci w wieku 0-14 lat) przypada 141 „dziadków” (osób w wieku 65 i więcej lat), a różnica w wielkości tych populacji wynosi 2,2 mln na niekorzyść dzieci (w miastach sięga 2 mln, a na terenach wiejskich – 229 tys.).
"Indeks starości wzrasta z roku na rok (w 2023 r. wynosił 133), co w przyszłości będzie skutkować zmniejszaniem się podaży pracy i utrudnieniami w systemie zabezpieczenia społecznego w wyniku wzrostu liczby i odsetka osób w starszym wieku" - napisano.
Czarne prognozy dla Polski
Ministerstwo Finansów w prognozie demograficznej opracowanej dla potrzeb prognozy dochodów i wydatków FUS przewiduje, że populacja Polski w 2029 roku spadnie do 36,574 mln z 37,468 mln w 2024 roku. Oznacza to ubytek prawie miliona osób w zaledwie 5 lat...
To jednak nie koniec złych prognoz. W Polsce do prawie 43 lat zwiększyła się mediana wieku. Według najnowszych danych WorldData daje nam to już 33. miejsce na świecie. Do 2050 r. mediana wieku może wzrosnąć u nas nawet do prawie 52 lat (!). I choć wzrost mediany jest po części wynikiem wydłużania się trwania życia, to głownym czynnikiem pozostają zmiany w strukturze wieku ludności. Jak podaje GUS, mediana wieku rośnie z roku na rok – od 2000 r. wzrosła o ponad 8 lat, a od początku lat 90-tych ub. wieku – o ponad 10 lat.
Starzejące się społeczeństwo wyzwaniem dla gospodarki
Starzenie się społeczeństwa w coraz większym stopniu będzie się przekładało na gospodarkę. Liczba pracowników w wieku produkcyjnym w 2024 spadła do 58,2 proc. z 58,4 proc. w 2023 roku - informuje GUS w opracowaniu na temat sytuacji ludnościowej w Polsce. Według prognoz Komisji Europejskiej liczba osób w wieku produkcyjnym spadnie w Polsce w ciągu kolejnych 25 lat o 20 proc. wobec 2022 r. Najnowsze dane pozwalają jednak sądzić, że spadek będzie jeszcze większy - ocenia Polski Instytut Ekonomiczny (PIE).
"Wielkość tej populacji [w wieku produkcyjnym - red.] wyniosła niespełna 22 mln – o 151 tys. mniej niż rok wcześniej. Ubytek ten wynika z procesu starzenia się i przesuwania do grupy wieku poprodukcyjnego licznych roczników osób urodzonych w latach 60. XX w., a także z coraz mniejszej liczebności 18-latków, zasilających wiek produkcyjny. Od 2010 r. liczba ludności w wieku produkcyjnym zmniejszyła się o prawie 3 mln osób" - podał GUS.
Przeczytaj także
W 2024 r. wzrosła liczba i odsetek ludności w wieku produkcyjnym-niemobilnym, których udział wyniósł 23,4 proc. z 23,0 proc. w 2023 roku. Natomiast w porównaniu z 2023 r. obniżył się o 0,6 pkt. proc. odsetek ludności w wieku produkcyjnym-mobilnym, który w latach 1990-2014 oscylował wokół 40 proc., a w końcu 2024 r. wyniósł 34,8 proc. Odsetek ludności w wieku poprodukcyjnym wzrósł do 23,8 proc. z 23,3 proc.


GUS podaje, że proces starzenia się ludności postrzegany w wymiarze jednostkowym i społecznym stawia trudne wyzwania o wielopłaszczyznowym wymiarze, a więc nie tylko w sferze ekonomicznej, lecz również zdrowotnej i socjalnej.
"Polska, dla której prognozy rozwoju ludności są obecnie niesprzyjające, będzie musiała zmierzyć się ze wszystkimi problemami wynikającymi z niekorzystnych trendów demograficznych. Dotyczy to także regionów i mniejszych jednostek terytorialnych, szczególnie tych o najstarszej strukturze wieku mieszkańców, w których dodatkowo proces starzenia będzie się najbardziej pogłębiał" - dodano.
Ministerstwo widzi problem
Warto także spojrzeć na 2024 rok, w którym w Polsce urodziło się 252 tys. dzieci, czyli o ponad 20 tys. mniej niż w poprzednim roku i najmniej w całym okresie powojennym. Z danych GUS wynika, że na wsi rodzi się relatywnie więcej dzieci – w 2024 r. współczynnik urodzeń kształtował się tam na poziomie 6,8‰, a w miastach 6,6‰, co oznacza niższe natężenie o ponad 0,4 p. prom. w miastach, a na wsi o 0,7 p. prom. w porównaniu z 2023 r.


- Jeżeli nie zostaną wprowadzone konkretne działania, które będą rozumiane jako prodemograficzne, to będzie nas coraz mniej, będzie coraz mniej osób w wieku produkcyjnym i współczynnik obciążenia demograficznego będzie wzrastał - mówiła w rozmowie z agencją Newseria Aleksandra Gajewska, wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej.
W odpowiedzi na te wyzwania Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej prowadzi prekonsultacje dotyczące dalszych etapów reformy opieki wczesnodziecięcej i podkreśla, że jest to jedno z kluczowych zadań podjętych przez resort. Ma to pomóc w zatrzymaniu negatywnych trendów demograficznych.
Zapaść demograficzna ma się dobrze. Oto pomysły ekspertów na rozwiązanie problemu
W obliczu kryzysu demograficznego należy podnosić jakość usług publicznych dla rodzin z dziećmi, rozwijać sieć przedszkoli i żłobków. Warto także zastanowić się nad reformą świadczeń rodzinnych – uważają eksperci. Według nich trzeba też zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn.