W świecie, gdzie polityczne wizje zderzają się z rynkowymi realiami, a inwestycje muszą mierzyć się z niepewnością surowcową, regulacyjną i geopolityczną, PGE buduje strategię, która ma zapewnić równowagę między klimatem, bezpieczeństwem a konkurencyjnością.


W czasach, gdy światowa mapa handlu surowcami zmienia się błyskawicznie, a ceny energii mogą zmieniać się o setki euro w ciągu doby, pytania o przysłość sektora energetycznego stają się pytaniami o przysłość całego kontynentu. Dziś łatwiej dostrzec, jak mocno bezpieczeństwo, klimat i gospodarka zaczynają się wzajemnie ograniczać — i jak trudno wyznaczyć cele, gdy każda z tych sfer jest równie istotna. Wojna w Ukrainie, rosnące wydatki na obronność, ambitne cele klimatyczne i walka o konkurencyjność sprawiają, że nad Europą wisi kluczowe pytanie: czy jesteśmy w stanie pogodzić te wszystkie potrzeby? A może czas na redefinicję tego, co naprawdę jest dziś najważniejsze?
Podczas tegorocznego Europejskiego Kongresu Gospodarczego nie mogło zabraknąć głosu branży energetycznej — bo to właśnie ten sektor stoi na styku wszystkich kluczowych wyzwań. Wśród propozycji, jak odnaleźć się w świecie rosnących napięć i sprzecznych priorytetów, stanowisko zajęła także Polska Grupa Energetyczna zapowiadająca nową strategię, która ma być odpowiedzią na tę łożoną rzeczywistość. W Katowicach padły już pierwsze sygnały, czego można się po niej spodziewać.
Transformacja pod napięciem
Polska i Europa stoją dziś przed trudnymi wyborami. Transformacja energetyczna przestała być jedynie odpowiedzią na cele klimatyczne — stała się areną polityczną i gospodarczą, na której waży się przysłość całych regionów, miejsc pracy i kluczowych sektorów przemysłu. Już podczas sesji inaugurującej katowicki kongres politycy podkreślali, że gra toczy się o coś więcej niż zmiana miksu energetycznego. W centrum dyskusji znalały się kwestie suwerenności, konkurencyjności i odporności gospodarek. Jednym z kluczowych pytań pozostaje, jak zbudować system, który sprosta tym wyzwaniom, zapewniając jednocześnie pewne dostawy energii. Choć odnawialne źródła energii zyskują coraz większe znaczenie, ich nieregularność sprawia, że system potrzebuje solidnego zaplecza. I tu coraz częściej wskazywana jest energetyka jądrowa. Marzena Czarnecka, minister przemysłu, przypominała, że transformacja energetyczna nie może podważać fundamentów systemu energetycznego.
— Bezpieczeństwo to coś więcej niż armia i gospodarka — to także suwerenność i przysłość. Odchodzimy od paliw kopalnych, ale potrzebujemy bazy — fundamentu systemu, który pozwoli rozwijać odnawialne źródła bez ryzyka dla ciągłości dostaw. Tę funkcję będzie pełnił atom. To nie tylko konieczność, ale także ogromna szansa — zaznaczała. Jednak nawet najstabilniejszy system energetyczny nie powstanie bez ogromnych inwestycji — a te w dużej mierze zależą od warunków, jakie stworzy się dla przedsiębiorstw. Transformacja to nie tylko decyzje polityczne i budowa nowych źródeł wytwórczych, ale także wyzwanie dla firm, które muszą odnaleźć się w nowym otoczeniu — droższej energii, rosnących kosztów dekarbonizacji i szybko zmieniających się regulacji. Rosnące ceny i dynamiczne tempo zmian budzą niepokój przedsiębiorstw, które starają się nie tracić swojej pozycji na rynku, jednocześnie dostosowując się do nowych realiów.
Lukas Sawickas, litewski minister gospodarki i innowacji, podkreślał, że transformacja energetyczna musi iść w parze z rozwojem gospodarczym.
— Patrzymy szerzej: chcemy wykorzystać ten moment, by realnie wspierać nasze firmy. Dlatego uproszczenie przepisów i przyspieszenie procesów inwestycyjnych to dla nas klucz. Nie możemy sobie pozwolić, żeby biurokracja blokowała transformację — musimy skrócić procesy nawet dziesięciokrotnie — mówił, wskazując, że bez zmian administracyjnych region nie udźwignie ciężaru transformacji.
W Polsce te refleksje również wybrzmiewają coraz mocniej. Bo choć technologia i inwestycje są niezbędne, to bez odpowiedniego otoczenia regulacyjnego trudno będzie utrzymać tempo zmian i ochronić konkurencyjność przemysłu. Magdalena Sobkowiak-Czarnecka, minister do spraw Unii Europejskiej w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, podkreślała, że odciążenie przedsiębiorców z nadmiaru regulacji staje się kluczowe dla przysłości całej Europy.
– Nie ma bezpieczeństwa bez konkurencyjności. Dziś po raz pierwszy naprawdę mówimy w Brukseli o deregulacji, ale to nie może być tylko hasło. Potrzebujemy realnych uproszczeń i temu właśnie służy nasza inicjatywa Stop the Clock — zaznaczała, przypominając, że ograniczanie biurokracji jest jednym z priorytetów polskiej prezydencji w UE.
Politycy w Katowicach jasno pokazali, że energetyka nie jest wyłącznie obszarem technologicznym czy klimatycznym. To dziś także klucz do bezpieczeństwa i rozwoju gospodarczego. Firmy energetyczne muszą znaleźć odpowiedź na pytanie, jak przełożyć polityczne wizje na konkretne inwestycje, które zapewnią ciągłość zasilania i konkurencyjne ceny energii.
Wizja na dekady
Transformacja energetyczna nie przypomina spokojnej podróży według ustalonego planu. To raczej droga przez krajobraz zmieniający się z dnia na dzień — pod wpływem napięć geopolitycznych, zmiennych cen surowców czy nowych regulacji. W takim otoczeniu nie wystarczy już wyznaczyć celu — trzeba jeszcze wiedzieć, jak do niego dotrzeć, gdy zmieniają się zasady gry. Polska Grupa Energetyczna, największy producent energii w kraju, nakreśliła w Katowicach zarys nowej strategii — odpowiedzi na łożoną rzeczywistość, w której tempo zmian jest równie ważne, jak ich kierunek. PGE stawia na zrównoważony miks energetyczny, który nie tylko wpisuje się w cele klimatyczne, ale też odpowiada na ryzyka związane z niestabilną sytuacją w regionie.
— Przysłość to odnawialne źródła energii i atom. Ale żeby ten system funkcjonował bezpiecznie, musimy inwestować w sieci, magazynowanie energii, moce wytwórcze, które pozwolą reagować na zmienność produkcji energii — podkreślał Dariusz Marzec, prezes Polskiej Grupy Energetycznej, zaznaczając, że strategia musi obejmować wszystkie kluczowe ogniwa łańcucha wartości.
W centrum tego podejścia znajdują się inteligentne sieci dystrybucyjne, które pozwolą bilansować rosnącą produkcję z OZE i integrować nowe źródła wytwórcze. Ale równie ważne są magazyny energii — to one mają wypełniać luki, gdy produkcja ze słońca i wiatru nie nadąża za popytem. W tej układance gaz to wciąż niezbędny element pomostowy — źródło, które utrzymuje elastyczność systemu w okresie przejściowym, zanim miks oparty na atomie i OZE stanie się dominujący. PGE nie skupia się jednak wyłącznie na technologii. Strategia obejmuje też zarządzanie ryzykiem w całych łańcuchach dostaw — zarówno pod względem surowców, jak i zasobów ludzkich oraz infrastruktury. Wszystko po to, by budować fundamenty odporne na zawirowania — od globalnych kryzysów po finansowe turbulencje.
— Co do kierunku transformacji nie mamy wątpliwości. To, co pozostaje niepewne, to otoczenie zewnętrzne. Wiemy, że musimy być samodzielni i elastyczni. Przygotowujemy się na różne scenariusze, myśląc nie o jednym kryzysie, ale o całych dekadach rozwoju — podsumował prezes PGE.
Miks na nowe czasy
Nie ma wątpliwości, że przysłość polskiej energetyki to w dużej mierze OZE i atom, ale żadne z nich — osobno — nie wystarczy, by zbudować bezpieczny i odporny system. Potrzebne jest podejście, które łączy technologie i dostosowuje miks energetyczny do realnych warunków, w jakich funkcjonuje gospodarka. Dla PGE ten miks to nie cel sam w sobie, ale narzędzie — które ma zapewnić stabilność dostaw, przystępne ceny i realizację celów klimatycznych. Energia z Bałtyku odgrywa kluczową rolę w planach PGE. Grupa rozwija projekty offshore wind, które mają stać się jednym z głównych źródeł wytwórczych w nadchodzących dekadach. Pierwsza farma, Baltica 2, o mocy blisko 1,5 GW, ma zostać uruchomiona w 2027 r.— to moc wystarczająca do pokrycia zapotrzebowania 2,5 miliona gospodarstw domowych.
— Offshore to dziś jeden z filarów naszej strategii, bo bez morskiej energetyki wiatrowej nie osiągniemy celów klimatycznych i nie zbudujemy bezpiecznego systemu energetycznego w Polsce — mówił Dariusz Marzec.
Jednak ani morze, ani lądowe farmy wiatrowe i fotowoltaiczne nie wystarczą, by zapewnić systemowi odporność na zmienność pogody i rynku. Dlatego kluczowym elementem miksu pozostaje atom — źródło zeroemisyjne, ale niezależne od warunków atmosferycznych. PGE planuje rozwój własnych projektów jądrowych, które uzupełnią krajowy program energetyki jądrowej, a technologie SMR (małe reaktory modułowe) mają w przysłości stać się istotnym elementem miksu. W okresie przejściowym w tej układance niezbędną rolę odgrywa także gaz — jako elastyczne źródło wytwórcze, które utrzymuje równowagę w systemie. Choć przysłość gazu jako paliwa przejściowego budzi coraz więcej kontrowersji na europejskim forum, zwłaszcza w kontekście polityki klimatycznej UE i unijnej taksonomii, PGE jasno wskazuje na jego rolę w nadchodzących latach. To gaz ma pełnić funkcję bufora, który wspiera system w momentach niedoboru produkcji z OZE.
— Wiemy, że przysłość to odnawialne źródła i atom, ale system potrzebuje czasu, by dojść do tego punktu. Gaz będzie nam towarzyszył w tej drodze, pełniąc funkcję stabilizującą w okresie przejściowym — podkreślał prezes PGE.
Taki miks — łączący technologie zeroemisyjne i elastyczne źródła wsparcia — wyznacza ramy transformacji. Ale sama struktura źródeł to za mało. By system działał sprawnie, potrzebuje mechanizmów, które pozwolą reagować na codzienną zmienność produkcji i popytu. I właśnie to wyzwanie — zapewnienie elastyczności — PGE stawia w centrum kolejnego etapu swojej strategii.
Elastyczność – kręgosłup systemu
Choć strategia PGE rozpisana jest na dekady, odpowiada na wyzwania, które kształtują polski system elektroenergetyczny już dziś. Bo nawet najbardziej zrównoważony miks nie wystarczy, jeśli sieć nie jest w stanie sprostać rosnącej zmienności produkcji energii. To właśnie elastyczność — zdolność do reagowania na wahania podaży i popytu — staje się fundamentem, który utrzyma system w ryzach w okresie przejściowym.
— Ostatni rok pokazał, że w energetyce nie ma już typowych dni. Produkcja z wiatru czy słońca potrafi zmieniać się z godziny na godzinę, a system musi być gotowy, by to wytrzymać. Dlatego budujemy nie tylko nowe źródła, ale też możliwości bilansowania — podkreślał Dariusz Marzec.
Widać to choćby na przykładzie nowoczesnej elektrowni gazowej PGE Gryfino Dolna Odra, którą PGE oddało do eksploatacji w październiku 2024 r.
— To siłownia, która w bardzo krótkim czasie jest w stanie zmienić swoją moc — mówił prezes, określając tę zdolność mianem „piły gazowej”, dzięki której elektrownia może szybko reagować na wahania produkcji z OZE. Tego typu elastycznych mocy system będzie potrzebował coraz więcej, zwłaszcza w sezonach przejściowych, gdy pogoda potrafi zaskakiwać.
Ale elastyczność to nie tylko elektrownie gazowe. Równie ważne są magazyny energii, które pozwalają wypełniać krótkoterminowe luki między produkcją a zapotrzebowaniem. Kluczową rolę odgrywają też inwestycje w sieci dystrybucyjne — niezbędne do integracji rosnącej liczby źródeł odnawialnych. PGE Dystrybucja obsługuje dziś 40 proc. rynku dystrybucyjnego w Polsce, a plany na najbliższe lata zakładają dalszy rozwój inteligentnej infrastruktury, która nie tylko przesyła energię, ale też aktywnie zarządza przepływami.
— Sieć to system nerwowy energetyki. Bez niej nie zintegrujemy nowych źródeł, nie podepniemy magazynów, nie zbilansujemy popytu z podażą — mówił Dariusz Marzec, podkreślając, że modernizacja sieci i rozwój magazynów to działania równoległe do budowy nowych mocy wytwórczych.
Właśnie ta synergia — między OZE, gazem, magazynami i siecią — ma być odpowiedzią PGE na wyzwania transformacji. Bo bez elastycznego systemu, który potrafi reagować na zmienność, nawet najlepszy miks energetyczny nie będzie w stanie zapewnić odbiorcom bezpieczeństwa dostaw.
Gra o przewidywalność
Transformacja energetyczna to nie tylko pytanie o technologie, ale przede wszystkim o ludzi i miejsca, które muszą odnaleźć się w nowym układzie sił. Bełchatów — serce polskiej energetyki węglowej — jest jednym z symboli tej zmiany. Węgiel się kończy, a przysłość regionu zależy od decyzji, które dopiero mają zapaść. Coraz głośniej mówi się, że to tu może powstać druga w kraju elektrownia jądrowa — projekt, który zamknąłby węglowy rozdział Bełchatowa i otworzył kolejny, na dekady.
Bełchatów to tylko jedno z wielu miejsc, które stoją przed podobnym wyzwaniem. Od offshore wind, przez atom, gaz, magazyny energii, aż po modernizację sieci dystrybucyjnych — każdy z tych projektów wymaga przewidywalnych ram regulacyjnych. I wspólnego mianownika: budowania local content, czyli łańcuchów dostaw i kompetencji osadzonych lokalnie.
– Transformacja nie wydarzy się w próżni — musi być osadzona w realiach gospodarczych, społecznych i politycznych. Jeśli chcemy, żeby zmiana była trwała, musimy ją oprzeć na lokalnych fundamentach — podkreślał prezes PGE.
Wzmacnianie krajowego przemysłu, tworzenie miejsc pracy, zwiększanie samowystarczalności — to nie dodatki, ale elementy kluczowe, które mają pomóc przeprowadzić transformację w sposób odporny na szoki zewnętrzne — a takich wyzwań nie brakuje. Dariusz Marzec podkreślał, że inwestycje na taką skalę wymagają nie tylko stabilnych warunków finansowych, lecz także przewidywalnego otoczenia prawnego i administracyjnego, które umożliwia planowanie projektów na kilkadziesiąt lat do przodu.
— To są decyzje podejmowane dziś, ale ich skutki będziemy odczuwać przez kolejne dekady — przekonywał w Katowicach.
Bez tej przewidywalności transformacja może utknąć w miejscu. A czas nie działa na korzyść sektora — globalne zawirowania tylko pogłębiają wyzwania dla polityki energetycznej. Polska nie jest tu wyjątkiem — podobne napięcia rozgrywają się w całej Europie, gdzie trudno o kompromis między bezpieczeństwem, klimatem a konkurencyjnością.
— Wszyscy mówimy o zeroemisyjnej przysłości, ale co jest naprawdę najważniejsze — tu i teraz? Czy naprawdę jesteśmy pewni, że emisje to największy problem energetyki? A może to jednak bezpieczeństwo dostaw? A może konkurencyjność gospodarki? — pytał Dariusz Marzec, podkreślając, że Europa stoi dziś przed decyzjami, które muszą uwzględniać całą łożoność dzisiejszego świata.
Partnerem publikacji jest PGE