Projekt reformy szpitalnictwa był do przyjęcia - ocenił w piątek wiceszef MZ Wojciech Konieczny. Nie wiem, dlaczego rząd go we wtorek nie przyjął, może to była decyzja polityczna. Wydaje mi się, iż uznano, że w toczącej się kampanii wyborczej PiS będzie używać tego projektu jako straszaka - dodał.


Projekt reformy szpitalnictwa Ministerstwa Zdrowia był we wtorkowym harmonogramie prac Rady Ministrów. Rząd tego projektu jednak nie przyjął. Z informacji Rządowego Centrum Legislacji (RCL) wynika, że przepis, który zablokuje możliwość wykonywania zawodu lekarzom spoza UE w tzw. systemie uproszczonym, był powodem przekazania projektu do ponownego rozpatrzenia przez Stały Komitet Rady Ministrów. Według RCL, potrzebne jest wyjaśnienie, czy w tym wypadku można odstąpić do przeprowadzenia konsultacji publicznych.
Centrum Informacyjne Rządu poinformowało PAP, że projekt resortu zdrowia wymaga doprecyzowania.
Do sprawy odniósł się w piątek w TOK FM wiceminister zdrowia. Przekazał, że nie dostał sygnału, że projekt będzie wycofany. „Mówiąc o tym projekcie, który był we wtorek, ja nie wiem, dlaczego rząd (go) nie przyjął. To był projekt do przyjęcia. Mówi się o tych wrzutkach w ostatnim momencie, ale przecież je można było wykreślić, projekt mógł iść, więc trudno mi powiedzieć” - powiedział Konieczny.
Zapytany, czy pytał o to „kolegów z rządu”, odparł, że nie miał okazji. Na uwagę, że mógł „zadzwonić do pani minister (Leszczyny - PAP)”, powiedział, że czeka na przyszłotygodniową rozmowę. „Będzie kierownictwo w poniedziałek i wtedy, myślę, na spokojnie porozmawiamy” - dodał.
Dopytywany „co uwaliło tę ustawę” Konieczny odpowiedział: „Wydaje mi się, ale to jest tylko moje przypuszczenie, że uznano, że (...) w momencie toczącej się kampanii wyborczej Prawo i Sprawiedliwość będzie używać tego projektu jako straszaka, że będzie prywatyzacja, że będzie to wstęp do niszczenia polskich szpitali itd.” - ocenił.
Jak dodał, „być może to była decyzja polityczna, bo już na szczeblu rządowym, przecież takich szczegółów merytorycznych, małych (...) się nie rozpatruje, więc musiała to być jakaś duża przyczyna”.
Projekt MZ skierowany pod obrady rządu to trzecia wersja propozycji reformy szpitalnictwa. W toku konsultacji publicznych poprzednich wersji nie było zgody co do tego, na jakim szczeblu ma zapadać decyzja o przekształceniu szpitali i ich konsolidacji.
Ministra zdrowia Izabela Leszczyna powiedziała w piątek PAP, że projekt reformy szpitalnictwa ma poparcie premiera Donalda Tuska. „Uważam, że jest to niezwykle ważne, bo ustawa o reformie szpitali, z którą wyszłam kilka miesięcy temu, została zatrzymana z różnych powodów. Swoje uwagi mieli też nasi koalicjanci. (...) To jest oczywiście jej wersja »soft«, ale ona na pewno będzie przyjęta przez Radę Ministrów, bo jest już po Komitecie Stałym Rady Ministrów” – zapewniła.
Projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw zakłada, że szpitale będą mogły zamienić tryb pełnej hospitalizacji na leczenie planowe lub jednodniowe. Ponadto, zgodnie z projektem, samorządy mogłyby łączyć szpitale, aby nie dublowały swoich usług. Projekt MZ przewiduje też plany naprawcze dla zadłużonych placówek.
Reforma szpitalnictwa jest „kamieniem milowym” w Krajowym Planie Odbudowy (KPO), czyli od jego realizacji jest uzależniona wypłata pieniędzy z KPO. Dzięki zmianom oferta szpitali ma być dostosowana do lokalnych potrzeb, w tym do zmian demograficznych: spadającej liczby urodzeń i starzejącego się społeczeństwa. Efektywniej mają być wykorzystywane kadry medyczne, sprzęt i infrastruktura.
Projekt MZ zakłada także, że pacjent nie będzie potrzebował skierowania na wizytę u lekarza medycyny sportowej, u optometrysty i psychologa. (PAP)
pak/ mark/ js/