"Stany Zjednoczone to coś więcej niż naród. To marka. To uniwersalna marka, niezależnie od tego czy chodzi o naszą kulturę, nasze finanse czy naszą siłę militarną [...] Teraz niszczymy tę markę" - powiedział miliarder Ken Griffin, który do tej pory żarliwie wspierał republikanów i hojnie wystawiał czeki na ich kampanie, w tym tą Donalda Trumpa.


Ken Griffin jest założycielem jednego z największych funduszy Hedgingowych na świecie. W swoim wystąpieniu podkreślał, że inwestorzy mają obawy w co do swoich obecnych i przyszłych inwestycji w USA. To samo dotyczy także amerykańskich obligacji skarbowych. W czasach niepokojów na rynkach to właśnie one stanowiły dla inwestorów bezpieczną przystań, jako te mniej ryzykowne i bardziej stabilne niż akcje. Odwrót inwestorów i od Wall Street i od obligacji jednocześnie oznacza, że Stany Zjednoczone przestały już być zaufanym i przewidywalnym graczem na globalnych rynkach finansowych. Te ruchy pokazują, że inwestorzy nie tylko wierzą, że Trump cłami niszczy globalną gospodarkę, ale także wbrew zapewnieniom - i "swoją".
Konsument kupuje produkt z określonym logo, bo ufa marce. Oczywiście może kupić podobny, ale istnieje obawa, że po dwóch tygdoniach on się rozpadnie -prezes Citadel grzmiał na Semafor World Economy Summit w Waszyngtonie. - Do niedawna na rynkach finansowych amerykańskie obligacje nie miały sobie równych. Za ich marką stała ich wiarygodność kredytowa i siła dolara. Teraz narażamy tę markę na ryzyko
I dodawał, że "Ameryka wykroczyła poza bycie krajem. Byliśmy aspiracją dla większości świata i teraz to wszystko niszczymy".
Odwrócenie rozpoczętej przez Trumpa degradacji marki USA zdaniem Griffina potrwa "bardzo dużo czasu. Naprawdę bardzo dużo czasu. Nawet całe nasze życie".
„Tego nie da się ująć w żadnym modelu”, a inwestycyjni guru dalej swoje. Co prognozują dla Wall Street?
Jedynie dwóch na ponad dwudziestu analityków z amerykańskich banków przewiduje, że po burzliwych ostatnich tygodniach S&P500, czyli najważniejszy giełdowy indeks za oceanem, znajdzie się na koniec roku niżej, niż jest teraz. Reszta nadal wierzy w pozytywny scenariusz – podaje Bloomberg.
Podobne obawy wyraził CEO JPMorgan Chase w swoim liście do akcjonariuszy. Jamie Dimon napisał, że "nadzwyczajna pozycja Ameryki została zbudowana na sile jej gospodarki, armii i moralności. Jednak polityka zagraniczna i celna Trumpa podważają tę szczególną pozycję".
-Hasło "America First" ["Ameryka jako pierwsza" - przypis red.] jest jak najbardziej w porządku, dopóki nie skończy się też jako "America alone" ["Ameryka samotna - przypis red.] Gdyby bowiem sojusze zarówno ekonomiczne, jak i wojskowe świata zachodniego miały się rozpaść, finalnie z czasem sama Ameryka osłabnie - napisał Dimon.
USA ma powody do niepokojów. W zeszłym tygodniu dolar osiągnął najniższy poziom od trzech lat. Ceny amerykańskiej ropy spadały. Rentowność obligacji skarbowych gwałtownie wzrosła. Według S&P Down Jones Indices, wartość rynkowa akcji spadła o blisko 7 bln dolarów od czasu giełdowego szczytu, jaki miał miejsce w maju. Nie pomógł im dwudniowy wzrost.
opr. aw