Kogo tym razem Moskale napisali w „nekrologu”?
https://armyinform.com.ua/wp-content/uploads/2025/04/c5b92a3d-323a-44c1-a6f4-5b108769364e-scaled.webp„Kontrakt 18–24 stał się kością w gardle Kremla. I tak zaczęli go „ukrywać”. W sensie dosłownym i fałszywym.Wróg od dawna boi się nie tylko naszej armii, ale także samej idei świadomego wyboru młodego człowieka, który chce bronić swojego państwa. Program „Kontrakt 18–24” dotyczy właśnie tego. Dobrowolny roczny kontrakt, szkolenie zgodne ze standardami NATO, godziwe wynagrodzenie, gwarancje socjalne i możliwość realizacji swoich możliwości w Siłach Zbrojnych Ukrainy. Nic dziwnego, że rosyjska propaganda od tygodni nie ustaje w próbach zdyskredytowania tej inicjatywy.
Najnowszym „osiągnięciem” wrogich mediów jest stworzenie fałszywego nekrologu domniemanego ukraińskiego żołnierza kontraktowego o pseudonimie „Łuntik”. Propagandyści tak się spieszyli, że nie mogli wymyślić nic lepszego, niż wziąć prawdziwą publikację ukraińskich dziennikarzy o pożegnaniu naszego Bohatera i ją trywialnie przerobić. Zmień nazwę. Zdjęcie. Lekko przekręć tekst. I — voilà: „martwy” facet, który tak naprawdę żyje i ma się dobrze, a nawet jeszcze nie skończył treningu.
Sarkazm nie uratuje podróbki, ale doda jej absurduW najlepszych tradycjach kremlowskich fałszywych „arcydzieł” nekrolog podaje nawet datę śmierci – 24 marca. Problem w tym, że od uruchomienia programu „Kontrakt 18–24” (czyli 1 kwietnia) minęło zaledwie kilka tygodni. Wszyscy, którzy podpisali kontrakt, nadal są w trakcie szkolenia. Na linię frontu idą niczym na Kreml - pieszo, bo Putin ma sumienie. Więc nie ma mowy.
Wisienką na torcie jest zdjęcie, które propagandziści ukradli z profilu innego żołnierza. Nazwa została wymyślona, dane zaczerpnięto z kilku innych źródeł. Cel jest jeden: stworzyć iluzję, że program jest „biletem w jedną stronę”. A jednocześnie zapewnić żywność ludności rosyjskiej, której od dawna nie pozostało nic innego, jak tylko wierzyć telewizji.
Fałszywe, pornograficzne i wojskowe subskrypcjeKolejnym poziomem dna są fałszywe reklamy programu, w których w zamian za kontrakt obiecuje się dostęp do „treści dla dorosłych”. Nawet nie chcę tu być sarkastyczny – chcę tylko zapytać: czy siedzicie w piwnicach Kremla i palicie trawkę zamiast zajmować się analizami?
Oczywiście, że takie reklamy nie istnieją. Żadna ukraińska struktura państwowa nie opublikowała niczego podobnego. Centrum Zwalczania Dezinformacji oficjalnie obaliło te kłamstwa.
Umowa, której obawia się imperiumCo naprawdę jest przyczyną histerii w Moskwie? Dobrowolna inicjatywa, która nie wpisuje się w ich koncepcję przymusowej mobilizacji. Młodzi Ukraińcy wybierają nie TikToka i kanapę (choć mają do tego prawo), a broń i kamizelki kuloodporne. Podkreślam, że wybierają sami. Bez najazdów, bez przymusu. To jest straszniejsze niż HIMARS.
Dlatego rozpoczęła się cała kampania: od fake newsów na Telegramie po manipulacje na poziomie oświadczeń przedstawicieli rosyjskiego MSZ. Zacharowa już nazwała program „biletem w jedną stronę”. Najwyraźniej poprzez projekcję – bo to właśnie Rosja regularnie wydaje swoim obywatelom podobne plastikowe bilety.
Jesteśmy na dobrej drodze.Jeżeli rosyjskie media zaczną „grzebać” nasze życie i chwalić się programami, które wzmacniają naszą armię, to znaczy, że program ten działa. Więc się jej boją. A jednak nie rozumieją.
Ponieważ przeciętny Rosjanin nie jest w stanie zrozumieć ducha wolontariatu, godności i patriotyzmu. Oni o tym nie myślą. Dlatego będą wymyślać, rozpowszechniać fałszywe informacje i chwytać się starych, dobrych kłamstw jak koła ratunkowego na tonącym statku.