Kiedy spółka wchodzi na giełdę to wypuszcza papier za który kupuje nieruchomości w dobrych lokalizacjach więc jak one się spłacą a założyciele wykupią akcje za bezcen to są zarobieni a wszyscy którzy im w tym pomogli są nabici w butelkę. To jest mała gastronomia pod względem kulinarnym bo to tylko kurczak kawa ziemniaki mąka i farbowane napoje gazowane. Te różne kryzysy spowodowały sytuację do której nie powinno było dojść ale... Nie widzę specjalnie szansy na rozwój tej spółki w nieskończoność. Zresztą spółka chyba sama może mocno sterować marżą i tak naprawdę utrzymywać rentowność na niezbędnym minimum żeby mieć na pensje. Właściwie nie wiem dlaczego cena miała by przekroczyć 30. Chyba, że skupią akcje i wtedy mocno zainwestują, ale rynek jest raczej nasycony a globalnie nie najlepiej się dzieje i chyba byłoby to duże ryzyko jak się okazuje otwierać nowe restauracje. No bo gdzie? Nowa Zelandia? Bo chyba nie w Afryce.