Rosjanie prawdopodobnie zestrzelili własny helikopter w pobliżu Moskwy.
To nie pierwszy raz, kiedy Rosja otworzyła ogień do własnego samolotu.
https://images.unian.net/photos/2025_04/1744279254-3644.jpg?r=906863W nocy 10 kwietnia w mieście Naro-Fomińsk pod Moskwą około 400 km od granicy z Ukrainą, rosyjskie wojsko najprawdopodobniej przypadkowo zestrzeliło własny śmigłowiec, myląc go z ukraińskim dronem podczas ataku dronów.
Analitycy publikacji zauważają, że świadczy o tym seria nagrań wideo, na których widać helikopter krążący nad miastem, podczas gdy podejmowana jest próba jego zestrzelenia. Lokalne media podały, że „UAV” został zniszczony około godziny 22:40. czasu lokalnego, co pokrywa się z czasem ataku ukraińskich dronów dalekiego zasięgu na obiekty w obwodzie moskiewskim.
W publikacji podano, że ze względu na niską jakość nagrań nocnych trudno jest dokładnie określić typ samolotu, jednak obrót łopat i charakterystyczny hałas wskazują, że jest to śmigłowiec. Staje się to jeszcze bardziej oczywiste na jednym z nagrań, choć na razie nie można jednoznacznie stwierdzić, czy jest to samolot wojskowy, czy cywilny.
„Może pojawić się pytanie – dlaczego łopaty śmigłowców świecą? I nie jest to tzw. efekt Koppa-Etchella, kiedy łopaty śmigłowców zaczynają świecić z powodu tarcia o pył lub piasek, ponieważ można to zobaczyć tylko na pustyni podczas lądowania lub startu samolotu” – pisze Defense Express
W tym przypadku mówimy o specjalnych światłach konturowych, które montuje się na końcach łopat, aby wizualnie wskazać obszar pracy śmigła. Inny szczegół: dlaczego Rosjanie otworzyli ogień do własnego śmigłowca? Istotne jest, że ogień prowadzony był nie z systemów obrony przeciwlotniczej, lecz z karabinów maszynowych i prawdopodobnie z dział przeciwlotniczych typu ZU-23-2. Może to wskazywać, że strzelanie nie było prowadzone przez zawodowe jednostki przeciwlotnicze, lecz przez personel wojskowy bezpośrednio z terenu jednostek.
Faktem jest, że w samym Naro-Fomińsku mieści się baza 4. Dywizji Pancernej Kantemirowa, ośrodek szkoleniowy Akademii Wojskowej im. Frunzego oraz odpowiednia baza magazynowa paliw i smarów.
„Jednocześnie, dzięki smugaczom, wszyscy strzelali w tym samym czasie” – podkreślają eksperci.
Należy zwrócić uwagę, że nie jest to pierwszy raz, kiedy rosyjskie wojsko otwiera ogień do rosyjskich samolotów, myląc je z ukraińskimi dronami. Na przykład 26 listopada 2024 r. cywilny samolot An-2 znalazł się pod takim „przyjacielskim” ostrzałem w pobliżu rafinerii ropy naftowej Gazprom Neftekhim Saławat w Baszkirii. Samolot wytrzymał atak dzięki wytrzymałości swej konstrukcji. Oznacza to, że jest całkiem prawdopodobne, że Rosja oficjalnie nie uzna incydentu z udziałem helikoptera — lub przedstawi go jako „udane zniszczenie wrogiego drona”.
Na nagraniu wideo, które nakręcili sami Rosjanie, widać obiekt, który wygląda jak helikopter i porusza się w powietrzu. W jego stronę skierowany jest ogień. Autorzy filmu, komentując incydent, piszą, że jest to jakiś „nowy typ śmigłowcowego UAV” i że ten „dron” rzekomo ma „napęd odrzutowy”.
http
s://t
.me/gl
avc
omu
a/97781