Unia Europejska jest gotowa nałożyć ostrzejsze sankcje na Rosję, jeśli w tym tygodniu nie zostanie osiągnięty postęp w sprawie zakończenia wojny w Ukrainie, powiedział we wtorek kanclerz Niemiec Friedrich Merz.


"Czekamy na zgodę (prezydenta Rosji Władimira) Putina i zgadzamy się, że jeśli w tym tygodniu nie będzie rzeczywistego postępu, chcemy współpracować na szczeblu europejskim w celu znacznego zaostrzenia sankcji" - powiedział Merz na konferencji prasowej ze premierem Grecji Kyriakosem Mitsotakisem w Berlinie.
"Będziemy przyglądać się innym obszarom, takim jak sektor energetyczny, a także rynek finansowy" - powiedział Merz, cytowany przez agencję Reutera.
Szef niemieckiego urzędu kanclerskiego Thorsten Frei podkreślił we wtorek w telewizji WELT, że "przede wszystkim Władimir Putin potrzebuje jasnego komunikatu i musi zobaczyć determinację Europejczyków i Amerykanów". Będzie to również decydujące dla osiągnięcia zawieszenia broni.
Frei określił takie zawieszenie broni jako warunek wstępny sensownych rozmów. Polityk CDU argumentował, że trudno sobie wyobrazić, jak rozmawiać o znalezieniu wyjścia z tej trudnej sytuacji, jeśli jednocześnie bombardowana jest ludność cywilna.
W sobotę przywódcy Ukrainy, Polski, Francji, Niemiec i Wielkiej Brytanii wezwali Moskwę do bezwarunkowego przyjęcia 30-dniowego zawieszenia broni, grożąc przy tym nałożeniem sankcji na rosyjski sektor energetyczny i bankowy. Propozycję rozejmu poparł prezydent USA Donald Trump.
Przywódca Rosji Władimir Putin zaproponował w niedzielę bezpośrednie rozmowy z Ukrainą w sprawie zakończenia wojny. Gdy prezydent USA Donald Trump napisał w mediach społecznościowych, że Ukraina powinna przyjąć rosyjską ofertę spotkania, prezydent tego kraju Wołodymyr Zełenski oświadczył, że pojedzie na negocjacje do Turcji i będzie tam czekał na Putina.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ mms/